wtorek, 13 października 2015

I Początek wariacji

   Stałam w swoim pokoju przy oknie. Opierając łokcie o parapet patrzyłam jak płatki śniegu wirują na wietrze. Śnieg w październiku, tego się nie spodziewałam, ale ostatnio dzieje się dużo rzeczy, których w życiu bym się nie spodziewała np. On -tajemniczy,przystojny osobnik płci męskiej, który określa się mianem mego chłopaka...wypadałoby zacząć opowieść, od samego początku byście mogli się przekonać dlaczego nabrałam zwyczaju mówić -Zupełnie porąbane, z resztą tak jak moje życie. W takim razie powinnam cofnąć się aż o sześć miesięcy do początków pięknego miesiąca jakim jest maj. Zatem przenieśmy się do początków ciepłych dni. 
    Gdy zobaczyłam migającą ikonkę wiadomości na ekranie, miałam ochotę przetrzeć ze zdumienia oczy. Nie mogłam w to uwierzyć, chłopak, któremu dałam kosza równo rok temu odważył się znów do mnie napisać. Przygryzłam wargi, chwilę się wahałam...co jeśli plotki na jego temat są prawdziwe? A chrzanić to- westchnęłam decydując się mu jednak odpowiedzieć -Raz się żyję.- mruknęłam do siebie po czym odpisałam mu zwykłe hej. Nie liczyłam na zbyt wiele, może chce się na mnie tylko odegrać za zdeptanie jego męskiej dumy? A w nosie to mam przecież nie będzie kimś dla mnie istotnym...i w tym miejscu należy się zatrzymać, bym mogła powiedzieć i publicznie się przyznać jak bardzo się myliłam. Wbrew moim wszelkim oczekiwaniom i myślą, ten chłopak stał się istotną cząstką mego życia, powodem zarówno radości jak i smutku i złości, ale do tego później dojdziemy. Kto by się tego wszystkiego spodziewał? Na pewno nie ja. Ale jak się już o tym zapewne każdy z nas przekonał życie lubi być bardzo ironiczne i platać ludziom figle, a co z nich wyjdzie, czas pokaże. Gdybym wcześniej wiedziała na co się piszę odpowiadając mu zwyczajnym zlepkiem z trzech liter jakim jest "hej" nic bym nie zmieniła, nic a nic. Wszystko co się zdarzyło najwyraźniej musiało się zdarzyć by dojść do obecnego momentu. Gdyby ktoś wcześniej powiedziałby mi, że przez jedną osobę mój świat stanie do góry nogami, a życie zmienni się w coś na kształt licznych powieści jakich się w swoim czasie naczytałam i naoglądałam, z pewnością roześmiałabym się mu w twarz rzucając jedną z moich ulubionych fraz -Prędzej piekło zamarznie. Najwyraźniej musiało zamarznąć bo jak inaczej wyjaśnić, że na uliczkach tak małego miasta mijają się anioły z demonami, co do tego nie mam najmniejszych złudzeń, sama należę do ,któryś z nich, lecz sama do końca nie wiem do których, nie oszukujmy się czas gdy ludzie nazywali mnie aniołem minął nie ubłagalnie już dawno, lecz czy można nazwać mnie demonem? Nie sądzę, jeśli już to jestem kimś pośrodku, sądzę, że porównanie do upadłego, zbłąkanego anioła, będzie najlepsze. Czasami anioł musi być silny chociażby wyrwano mu skrzydła i zastąpiono je rogami, bo nie od dziś wiadomo, że świat jest okrutny, czasami jedyną opcją by wygrać jest pozwolenie komuś wyrwać sobie skrzydła. A więc o to ja- Marcelina Serafin, zwyczajna nastolatka, czasami posługująca się ciętym językiem, a na stałe sarkastyczna rockowa dziewczyna. A więc wiosna -idealna pora na zaczynanie.

7 komentarzy:

  1. Całkiem ciekawie się zaczyna, może z tego wyniknąć niezła historia. :) Tak więc jeszcze tu zajrzę. Czekam na następny rozdział. ;)
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z przedmówczynią, zaczyna się ciekawie ;)
    Bardzo podoba mi się końcówka, szczególnie fragment o wyrywaniu skrzydeł.
    Dodałam Twojego bloga do ulubionych u siebie, myślę, że zagoszczę tutaj na dłużej.
    Tymczasem sięgam po drugą część :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj,
    Dziękuję za zajrzenie na mojego bloga.

    Wiesz mam mieszane uczucia i nie chodzi tutaj o fabułę czy coś tylko o to, że ta historia zadaszyła się naprawdę. Pierwszy raz trafiłam na bloga, którego autorka opisuje swoje własne przeżycia, ale tak naprawdę chyba każdy, kto pisze wplata w opowieści mniej lub bardziej przeżycia sojgo życia czy uczucia. U mnie to są raczej uczucia, a u ciebie jedno i drugie.
    Opiwieść zasługuje na uwagę na pewno jeszcze do Ciebie zajrzę. mam nadzieję, że ty również, jeśli oczywiście lubisz fantastykę.
    Widać szczerość w tym co piszesz. Czuć emocje..... Podobają mi się porównania z aniołami i demonami. W mojej historiach mogłby być to realne postacie, ale w twojej to intrygujące porównanie ludzi. Dobra i zła jakie w nas drzemie.
    Jeszcze jedno..... Tekst zlewa się z tłem. To dezorentuje ii sprawia, że tekst jest niewidoczny. Żeby go przeczytać musiałam sobie wkleić do Worda, ale zaraz oczywiście usuwam. Spróbuj to jakoś zmienić.
    Pozdrawiam Irma.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za sugestię, oczywiście zrobię coś by kolor liter był bardziej wyrazisty ;)

      Usuń
  4. Bardzo interesujące. Podoba mi się na tyle, że aż mi szkoda, że takie krótkie. Mimo wszystko zaciekawiłaś mnie i na pewno zaglądne tutaj jeszcze nie raz. Jeśli możesz powiadamiaj mnie o nowych wpisach, bo nie bardzo mam czas zerkać i sprawdzać ;) pozdrawiam!
    www.drogadospelnienia.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. No i jestem, nie wiem co powiedzieć. Zauroczyłaś mnie wzmianką o aniołach i demonach. Jakie to jest prawdziwe, jak trudno jednak jest czasem samemu siebie zaklasyfikować. Chociaż z drugiej strony, na swój sposób, każdy z nas jest upadłym aniołem, a potem tylko od nas zależy czy wzbijemy się w niebo czy będziemy upadać jeszcze głębiej. Wiesz, piszesz trochę dołująco, ale nie mogę zaprzeczyć, że bardo dobrze.
    Mam jednak małą uwagę - akapity. Widzę tylko dwa, a powinno być ich stanowczo więcej i stanowi to niejaką przeszkodę w czytaniu.
    PS Dopiero teraz ogarnęłam w pasku górnym, że opisujesz zdarzenia ze swojego życia. Głupia ja! Podziwiam ludzi, którzy decydują się na takie przedsięwzięcie. Ja osobiście przyznaję, że nie umiałabym tak jawnie opisywać swojego życia.
    To lecę! :*

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Follow us on Facebook